Borelioza – choroba, która niestety coraz częściej kojarzy nam się wakacjami. Przenoszą ją kleszcze, których populacja zależy od warunków atmosferycznych takich jak temperatura czy wilgotność powietrza. Zmiany klimatu, jakie obecnie obserwujemy, sprzyjają rozwojowi chorób przenoszonych przez owady. Są to tzw. choroby wektorowe. Według badań Światowej Organizacji Zdrowia na całym świecie rocznie umiera na nie ok. 600 tysięcy ludzi[1].
Klimat jak inkubator
Zmiany klimatu mają zasadniczy wpływ na rozwój oraz zwiększający się zasięg bytowania i występowania wektorów, które mogą przenosić odpowiedzialne za choroby wirusy i bakterie. Wzrost średniej temperatury, wydłużenie się okresu wegetacyjnego, łagodne zimy i ciepłe lata to kluczowe czynniki sprawiające, iż wektory przeżywają dłużej, a ich populacja stale rośnie.
tłumaczy Krzysztof Skotak, ekspert IOŚ-PIB
W lesie i w mieście
Największe skupiska wektorów w miastach występują oczywiście wokół akwenów, rzek i terenów zieleni miejskiej, czyli tzw. zielonej i błękitnej infrastruktury. Zmiany klimatu wymuszają stosowanie szeregu działań adaptacyjnych z uwzględnieniem planowania przestrzennego – stawiamy na zieleń w miastach w celu m.in. poprawy jego mikroklimatu, zwiększenia retencji wody czy choćby redukcji negatywnego wpływu miejskiej wyspy ciepła. To oczywiście bardzo korzystne rozwiązania, jednak w celu zapobiegania wektorom, tereny zielone powinny szczególnie wiosną i latem być odpowiednio pielęgnowane przez służby miejskie.
mówi Krzysztof Skotak, IOŚ-PIB
Gorąco? Nie skacz do fontanny!
Kolejnymi bakteriami, które coraz częściej znajdujemy w akwenach w Polsce, m.in. w Bałtyku są przecinkowce z rodzaju Vibrio[4]. Występują one w wodach, w których temperatura przekracza już 160C. Mogą one wywoływać cholerę i prowadzić do poważnych infekcji ran. Dlatego powinniśmy działać prewencyjnie i informować o tym zagrożeniu turystów, gdyż tylko w ten sposób będziemy w stanie ograniczyć do minimum ryzyko zachorowań.
dodaje Krzysztof Skotak, IOŚ-PIB