Podsumowanie najważniejszych danych:
- Polacy są numerem 1. na świecie pod kątem zamówień kebaba – zarówno ilości zamówionych porcji, jak i indywidualnych osób składających zamówienie.
- W ciągu ostatnich 12 miesięcy aż 875 000 osób zamówiło kebaba przez Glovo – to tak, jakby Stadion Narodowy został wypełniony po brzegi aż 12 razy.
- W rekordowej „złotej minucie” co prawie 1,5 sekundy ktoś w Polsce odbierał swoje zamówienie.
- Prawie połowa (47 proc.) zamówień jest składana w weekendy, także w godzinach nocnych. O 30 proc. wzrosły zamówienia o 9 rano.
- Co czwarty kebab to powiększona porcja (XL, grande etc.)
- Popularność kebaba w wersji wege wzrosła o 60 proc. rok do roku.
11 lipca przypada Dzień Kebaba. Czy ten popularny fast food to już nasze drugie danie narodowe? Wszystko wskazuje na to, że tak. Według TNS OBOP kebab to najczęściej wybierany przez Polaków obiad „na mieście”. Polacy pokochali go za jego dostępność, przystępną cenę, duże porcje i wybór dodatków. Jeśli chodzi o nawyki klientów – zdecydowanie królują weekendowe wieczory.
Według danych Glovo, w ciągu ostatniego roku Polacy zamawiali kebab częściej niż jakakolwiek inna nacja. Łącznie aż 875 000 klientów złożyło zamówienie – razem mogliby wypełnić Stadion Narodowy aż 12 razy. Jeśli chodzi o rekordy – Polska nie zawiodła. 23 lutego o 17:33 padł wynik, który trudno przebić: 37 kebabów dostarczonych w ciągu jednej minuty. Wśród miejscowości prym wiodą aglomeracje. Najwięcej zamówień przypada na Warszawę, Łódź i Trójmiasto. Stolica odpowiada aż za 15 proc. zamówień złożonych na terenie naszego kraju.
Połowę zamówień na kebab składamy w weekend
Weekend bez kebaba? Dla wielu to nie do pomyślenia. Według danych Glovo aż 47 proc. zamówień przypada właśnie na piątek, sobotę i niedzielę. Wieczory i noce to prawdziwe godziny szczytu. Aż 37 proc. zamówień składamy między 18:00 a 21:00, a liczba dostaw tuż przed północą wzrosła o jedną trzecią w porównaniu z ubiegłym rokiem. Kebab stał się niemal obowiązkowym punktem nocnych wypadów. Z drugiej strony o tyle samo (31 proc.) wzrosły zamówienia złożone o 9 rano.
Kebabowe trendy: porcje XL, lahakum, durum i opcja wege
Polacy mają swoje ulubione formy kebaba – a dane wyraźnie pokazują, że w modzie są duże porcje i różnorodne warianty podania. Aż jeden na cztery zamówione kebaby to powiększone porcje, czyli wersje oznaczone jako Grande, XXL czy King.
Szczególnym zainteresowaniem cieszy się także opcje wege, w tym kebab z dodatkiem sera halloumi, którego sprzedaż wzrosła aż o 60 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem. Z kolei kebab w wersji „na talerzu” – czyli serwowany klasycznie, bez pieczywa, z mięsem i dodatkami – zanotował wzrost o 24 proc.
Wśród rosnących trendów warto wymienić lahmacun – cienki, chrupiący placek przypominający turecką pizzę, tradycyjnie wypiekany z cienką warstwą mielonego mięsa i warzyw. W połączeniu z farszem kebabowym tworzy lekką, zawijaną formę dania. Popularność tej wersji wzrosła w Polsce o 33 proc. rok do roku.
Na uwagę zasługuje też durum – czyli kebab zawijany w cienką pszenną tortillę. To wygodna i poręczna alternatywa dla kebaba w bułce, idealna „na wynos” – wzrost zamówień w tej kategorii wyniósł 22 proc.
Kebab pod lupą dietetyka
Pomimo swojej popularności, kebab często postrzegany jest jako danie mało odżywcze lub niekorzystnie wpływające na nasze zdrowie. Jak jednak podkreśla dietetyk, dużo zależy od doboru składników. Obecnie coraz więcej lokali stawia na produkty i dodatki dobrej jakości.
Aktualnie znajdziemy miejsca, gdzie możemy spotkać się z bufetem świeżych, surowych, często na bieżąco krojonych warzyw. Widzimy także tendencję do grillowania np. cukinii, bakłażana czy papryki. Co więcej, grill opiera się na wyborze dobrej jakości tłuszczu jak oliwa z oliwek lub olej rzepakowy. Butelkowe, przetworzone sosy zostają zastąpione dressingami na bazie jogurtu naturalnego lub greckiego. Nie zapomnijmy o mięsie, baranina, wołowina lub drób bez zbędnych dodatków pozwalają na stworzenie zbilansowanego, odżywczego posiłku.
Anna Janiszewska-Janowicz, dietetyk.