Sezam zapisał się na kartach historii jako jedna z pierwszych roślin oleistych znanych człowiekowi, uprawiana od co najmniej 3 tys. lat. Dawniej był wykorzystywany przede wszystkim do produkcji oleju, jednak na przestrzeni wieków zyskiwał nowe zastosowania kulinarne. Dziś to nie tylko dodatek do dań i pieczywa, ale stanowi wartość samą w sobie jako niezbędne uzupełnienie codziennej diety. Można go spożywać niezależnie lub w formie wygodnej przekąski. Jaką drogę przeszedł sezam, aby trafić na nasze półki w formie sezamków lub chałwy i dlaczego te niepozorne ziarenka są nam tak potrzebne?
Skąd sezam wziął się w naszej kuchni?
Dlaczego wciąż warto sięgać po sezam?
Sezam zwiera też dużo innych mikroelementów niezbędnych do poprawnego funkcjonowania organizmu, choćby fosfor, magnez, żelazo, cynk, miedź czy selen. Dzięki obecności lecytyny poprawia pamięć i koncentrację, a przeciwutleniacze – sezamol i sezaminol – zapobiegają nowotworom i opóźniają proces starzenia się. Te same składniki sprawiają, że te niepozorne ziarenka są świetnym rozwiązaniem na infekcje, gdyż podnoszą odporność organizmu. Nie bez powodu sezam jest stosowany w tradycyjnej medycynie chińskiej jako środek na przeziębienie, ale także uporczywy kaszel – dzięki właściwościom wykrztuśnym. Ponadto reguluje ciśnienie krwi, zapobiega tworzeniu się skrzepów, ma również działanie moczopędne. Do tego pomaga na zaparcia i hemoroidy, wzmacnia kości, uzębienie, włosy i paznokcie. Zawiera też wiele cennych witamin, m.in. A, E oraz te z grupy B. Na tym nie kończą się „magiczne” i zdrowotne właściwości sezamu. Nasiona zawierają też np. tryptofan, czyli związek potrzebny do syntezy serotoniny i melatoniny. Garść sezamu dziennie powinna pomóc w problemach z zasypianiem, jak również w depresji.
Celina Kinicka, Dietetyk w Centrum Medycznym Damiana
Celina Kinicka, Dietetyk w Centrum Medycznym Damiana