Co roku wczesną wiosną temat kleszczy powraca jak bumerang. W tym nie będzie inaczej, bo choć najwięcej uwagi poświęcamy teraz tematyce koronawirusa, nie należy zapominać o innych zagrożeniach – kleszczach i przenoszonych przez nie chorobach. Dlatego, gdy spragnieni słońca, natury i świeżego powietrza wyruszymy na wiosenne spacery do lasów i parków, bądźmy uważni, aby naszego relaksu nie zakłóciły te drobne, ale bardzo niebezpieczne pajęczaki.
Bardzo mały i bardzo groźny
Nie tylko podczas spaceru w lesie – ryzyko istnieje także w mieście
Po każdym powrocie do domu, powinniśmy dokładnie obejrzeć swoje ciało i sprawdzić czy nie znajdziemy gdzieś wkłutego kleszcza. Szybkość reakcji ma kluczowe znaczenie, bowiem im dłużej osobnik będzie znajdował się w ciele, tym większe ryzyko przeniesienia groźnych chorób jak borelioza czy kleszczowe zapalenie mózgu. Niezbędna jest samoobserwacja, a w przypadku stwierdzenia jakichkolwiek zmian skórnych czy nagłego pogorszenia się stanu zdrowia lub samopoczucia (np. bóle głowy, apatia, objawy grypopodobne), należy niezwłocznie skonsultować się z lekarzem specjalistą.
lek. med. Joanna Pietroń, internista z Centrum Medycznego Damiana
Objawy, które mogą zmylić
Czy możemy się przed tym ustrzec?
W kwestii boreliozy niestety nie istnieje żadna szczepionka, która pozwoliłaby uchronić się przed chorobą. To, co możemy zrobić to próbować minimalizować ryzyko ukąszenia. A jeśli już znajdziemy na naszym ciele kleszcza, szybko go usuńmy i obserwujmy swój organizm. Inaczej jest w przypadku kleszczowego zapalenia mózgu (KZM). Najlepszą ochroną przed KZM jest szczepionka, która zawiera wirus inaktywowany. Jest on poddany działaniom, które eliminują jego zdolności do wywoływania objawów choroby, a stymuluje produkcję przeciwciał ochronnych do obrony przed chorobą wywoływaną przez wirus obecny w środowisku.
lek. med. Joanna Pietroń, internista z Centrum Medycznego Damiana