Rozwój osobisty, awans zawodowy i związany z nim wzrost wynagrodzenia to czynniki, które motywują nas do pracy. Niekiedy jednak zdarza się, że praca zaczyna dominować nad innymi aspektami życia. Spędzamy w niej coraz więcej czasu, obowiązki zawodowe wykonujemy w domu oraz momenty w ciągu dnia, które należałoby przeznaczyć na odpoczynek i regenerację, poświęcamy na pracę. Jakie czynniki świadczą o tym, że nasi bliscy lub my sami za bardzo oddajemy się pracy? Czym jest pracoholizm? Skąd się bierze i jak z nim walczyć? Na te pytania odpowiada mgr Gabriela Droździel, psycholog z Centrum Medycznego Damiana.
Nietypowy nałóg
Osoby uzależnione mają problem z zarządzaniem czasem wolnym, który najczęściej i tak przeznaczają na pracę lub rozmyślanie o niej. Dodatkowo, chwile poświęcone na wykonanie czynności niezwiązanych ze sprawami zawodowymi, uznają za stracony. Pracoholizmowi mogą również towarzyszyć dolegliwości fizjologiczne, takie jak: zaburzenia lękowe, wahania nastroju, wybuchowość, permanentne zmęczenie, bóle głowy, problemy ze snem, problemy z krążeniem, potencją, wrzody żołądka. Oczywiście pracoholizm nie pojawia się od razu, postępuje krok po kroku, a pierwsze symptomy mogą być nieoczywiste. Początkowo może być to praca „po godzinach”, następnie zabieranie pracy do domu (bez obiektywnej konieczności), sprawdzanie skrzynki mailowej podczas urlopu, niechęć do delegowania zadań innym pracownikom (wszystko chcemy zrobić sami), przyjmowanie coraz większej liczby obowiązków (mimo że nie posiadamy czasu na ich realizację). Często możemy tłumaczyć takie postawy „chwilowym” wzrostem ilości pracy, ale w konsekwencji sytuacja taka stopniowo może stawać się dla nas codziennością.
Mgr Gabriela Droździel, psycholog z Centrum Medycznego Damiana
Uznaje się, że aby zdiagnozować pracoholizm u pacjenta, lekarz powinien stwierdzić obecność w ciągu ostatniego roku co najmniej trzech kryteriów występujących na powyższej liście. Należy jednak pamiętać, że tak jak w przypadku chorób psychicznych, system tejże oceny nie jest zero-jedynkowy i wymaga dalszej wnikliwej analizy pacjenta. Uzależnienie nie pojawia się bowiem od razu i jak w każdym przypadku występują jego określone stopnie natężenia.
Mgr Gabriela Droździel, psycholog z Centrum Medycznego Damiana