Technologie rozwijają w myśl efektu kuli śnieżnej. Jeden przełom otwiera dziesiątki nowych możliwości. W kontekście zarządzania danymi już teraz wykorzystuje się narzędzia, których funkcjonalności opierają się na sztucznej inteligencji, czy niezwykle rozbudowanych algorytmach symulujących pracę człowieka. Czy w perspektywie najbliższych kilkunastu lat zaobserwujemy rewolucję w procesach związanych z działaniami prowadzonymi w obszarze data management?
Sylwia Pyśkiewicz, CEO Iron Mountain Polska
Przeprowadzane symulacje dowodzą, że w połowie przyszłej dekady globalny biznes będzie generował ponad 2 biliony faktur[1], a już w 2025 roku w chmurach przechowywanych będzie ok. 175 ZB[2] danych[3]. Są to wolumeny, które trudno objąć wyobraźnią. Każda z informacji będzie jednak równie istotna z perspektywy danej firmy. Analogowe, ręczne przetworzenie takiej liczby dokumentów stanie się po prostu niewykonalne. Dlatego już od kilku lat obserwujemy coraz szybszy rozwój dedykowanych narzędzi, takich jak zaawansowane platformy do zarządzania procesami biznesowymi, czy specjalistyczne urządzenia, np. w postaci skanerów wykorzystujących tzw. OCR[4]. Już teraz w Iron Mountain wykorzystujemy oprogramowania, czy urządzenia, które odciążają lub nawet całkowicie zastępują pracę człowieka. Są w stanie samodzielnie odczytać treść dokumentów, odpowiednio je klasyfikować oraz korelować ze sobą. Rozwój technologiczny w branży zarządzania informacją można zaobserwować w coraz szerszym wykorzystaniu technologii RFID[5], która pozwala na łatwy sposób kontrolowania przepływu dokumentacji, czy rozszerzeniu koncepcji Internetu Rzeczy w ujęciu biznesowym, która wynika z coraz większych możliwości skorelowania ze sobą różnych urządzeń, czy oprogramowań. Szacuje się, że do 2025 roku 6 miliardów ludzi[6] będzie wchodziło w interakcję z informacjami przechowywanymi w szeroko rozumianej sieci, co spowoduje przyspieszenie rozwoju chmur danych. Równolegle rozwijają się narzędzia wpływające na cyberbezpieczeństwo cyfrowych zasobów informacji, dzięki którym będziemy mieli coraz większe zaufanie do agregowania danych w chmurach. W tym kontekście warto wspomnieć o stale rozwijanym szyfrowaniu kwantowym, które, gdy zostanie skomercjalizowane, zrewolucjonizuje nasze myślenie o bezpieczeństwie danych w sieci. Przewiduje się także, iż w przeciągu najbliższych pięciu lat, ok 30%[7] wszystkich zasobów informacji będzie dostępnych w czasie rzeczywistym oraz, dzięki wspomnianym wcześniej platformom, dostarczanych w formie spersonalizowanej. Obecne realia ukształtowane przez pandemię SARS-CoV-19 zmuszą firmy do bycia maksymalnie efektywnymi. Chcąc odbudować swoją pozycję sprzed tzw. lockdownu, będą musiały skoncentrować się na kluczowych aspektach swojej działalności, czyli tych bezpośrednio prowadzących do generowania zysków. Dlatego całe spectrum procesów, które będą mogły być realizowane przez maszyny, czy oprogramowania, zostanie zautomatyzowane, a pracownicy zajmą się działaniami kreatywnymi i strategicznymi. Możemy spodziewać się zatem znaczącego przyspieszenia rozwoju rozwiązań z segmentu tzw. RPA[8], czy uczenia maszynowego. Już w 2019 roku na narzędzia wykorzystujące te rozwiązania w biznesie przeznaczono (w ujęciu ogólnoświatowym) w sumie niemal 33 miliardy dolarów[9]. Obecnie wartość rynku RPA rośnie corocznie o ok. 30%. Przewiduje się, że do 2025 roku osiągnie on wartość niemal 6 miliardów dolarów[10]. Dane należą do podstawowych i kluczowych z operacyjnego punktu widzenia zasobów każdego przedsiębiorstwa. Ich wolumen nieustannie rośnie, a od optymalnego przetwarzania informacji zależy poprawne funkcjonowanie biznesu. Dlatego w niedalekiej przyszłości, jednym z najbardziej eksponowanych i prestiżowych stanowisk w firmach będzie pozycja Dyrektora Zarządzającego ds. Danych (CDO), czy tzw. Data Scientist, czyli dosłownie Naukowca ds. Danych.
Sylwia Pyśkiewicz, CEO Iron Mountain Polska