odpowiada dr hab. n. med. Monika Machoy, ortodonta, Centrum Medyczne LUX MED Stomatologia
dr hab. n. med. Monika Machoy
Dokładnie to samo mówię pacjentowi, który bardzo często przychodzi na konsultację ortodontyczną ze względu na chęć upiększenia uśmiechu. Proste zęby i piękny uśmiech to „miłe skutki uboczne” Pacjent jest często bardzo zdziwiony, kiedy podczas rozmowy i opisywania występującej wady zgryzu, nie wspominam ani słowem o „krzywych zębach”, które tak pacjentowi przeszkadzają.
W leczeniu ortodontycznym, jak w większości innych specjalizacji, należy dążyć do leczenia „od ogółu do szczegółu”- rozpoznać podstawowy i najbardziej szkodliwy problem, a także skupić się na jego wyeliminowaniu. Prawidłowo zaplanowane leczenie ortodontyczne, przy zastosowaniu optymalnie dobranego rodzaju aparatu upiększa uśmiech niemalże przy okazji.
Ta zasada jest szczególnie ważna podczas leczenia dzieci. Przykładowo: rodzice martwią się o nieprawidłowe ustawienie nowo wyrżniętych stałych zębów siecznych szczęki – te obawy są normalne. I właśnie podczas wizyty w gabinecie, ortodonta może stwierdzić, że ustawienie siekaczy ulegnie samoregulacji i w danym momencie dziecko nie wymaga leczenia.
Odpowiadając na pytanie, dlaczego należy korygować wady zgryzu, warto podkreślić, że głównym problemem jest zdrowie jamy ustnej i pacjenta, nie jego wygląd. Trzeba pamiętać, że zęby są częścią całego systemu, nazywanego układem stomatognatycznym, na który składają się również mięśnie, gruczoły ślinowe i kości szczeki i żuchwy. Nieleczone, wieloletnie nieprawidłowe kontakty międzyzębowe, zarówno zębów sąsiednich jak i przeciwstawnych (kontakty zębów szczeki z zębami żuchwy), obciążane podczas gryzienia, żucia, połykania, przekładają siły pod nieprawidłowym kątem na kość, która z biegiem czasu przestaje wytrzymywać nieprawidłowe obciążenia. Dochodzi wówczas do zaników kości, obniżenia jej poziomu i w konsekwencji nawet do rozchwiania zębów.
Wtedy powstaje problem, bo mamy do czynienia z klinicznie trudną sytuacją: doszło do rozchwiania bądź zmiany osiowego ustawienia zębów, występuje już obniżony poziom kości, więc potrzebne jest leczenie periodontologiczne (leczenie chorób przyzębia) lub nawet protetyczne, ale wada zgryzu, mimo zasianego spustoszenia, nadal istnieje i uniemożliwia ustabilizowanie zębów. Jak widać, unikanie problemu (w postaci braku leczenia ortodontycznego) nie spowoduje, że on zniknie. Wręcz przeciwnie – odwlekanie leczenia ortodontycznego pogłębia całościowy problem. Dodatkowym problemem pogłębiającym dolegliwości ze strony przyzębia jest fakt utrudnionej higieny stłoczonych zębów. Pacjenci często skarżą się na niemożność używania np. nici dentystycznej, co zwiększa ryzyko powstawania zapalenia dziąseł, a w konsekwencji poważniejszych chorób przyzębia.
Do chorób spowodowanych wadami zgryzu zaliczyć należy również patologiczne starcie zębów spowodowane nieprawidłowymi kontaktami międzyzębowymi powodujące zmniejszenie grubości i pękanie szkliwa, a w konsekwencji kruszenie się zębów. Pogorszenie jakości zębów ma bezpośredni wpływ na procesy trawienne, które swój początek mają w jamie ustnej. Jeśli posiłek będzie słabo przeżuty, to będzie trudniej trawiony w dalszej części przewodu pokarmowego.
Dużym problemem wynikającym z często występującej w naszej populacji dotylnej wady zgryzu (tyłozgryzu) jest występowanie bezdechu sennego oraz chrapanie i towarzyszące temu konsekwencje: niedotlenienie, przewlekle zmęczenie, zaburzenia sercowo-naczyniowe.
Wymuszone, niefizjologiczne ustawienie żuchwy prowadzi również do zaburzeń stawu skroniowo-żuchwowego, którego stany zapalne ostre i przewlekle mogą prowadzić do zaburzeń sąsiednich struktur i tkanek np. częstych zapaleń zatok, infekcji ucha czy przewlekłych niezapalnych chorób reumatycznych tkanek miękkich.
W jamie ustnej znajduje się największa ilość bakterii (w porównaniu do całego organizmu). Bakterie te, często chorobotwórcze, przy niedostatecznej higienie i zdrowiu zębów oraz przyzębia przenikają zarówno do krwioobiegu (przez mikronaczynia przyzębia) jak i przez drogę pokarmową do wnętrza ciała, gdzie przy sprzyjających warunkach mogą przyczyniać się rozwoju bakteryjnych zakażeń wsierdzia czy nerek. Pośrednio można to powiązać z konsekwencją nieleczonych wad zgryzu w mechanizmie przyczynowo skutkowym: wada zgryzu powoduje choroby przyzębia, a te sprawiają, że dopadają nas choroby ogólne.