Budzisz się rano i pierwsze co czujesz, to ból w karku. Już wiesz, że znów źle spałeś. Wstajesz i jeszcze przez kilkanaście dobrych minut doskwiera Ci nieprzyjemna sztywność mięśni. Z czasem trochę przechodzi, więc jesz śniadanie i siadasz do pracy – od roku pracujesz przecież na home office. Już po godzinie znów boli Cię kark, ramiona i nierzadko także lędźwie. Gdy się przeciągasz, słyszysz „strzykanie”. Wszystko wskazuje na to, że już najwyższy czas, aby pod lupę wziąć kręgosłup, który w czasie pandemii i związanej z nią ograniczonej aktywności fizycznej nie miał lekko. Jak odpowiednio o niego zadbać, by skutki epidemii były jak najmniej dokuczliwe?
Złe nawyki przy siedzeniu? Zacznij pracować… na stojąco
Coraz bardziej popularnym trendem staje się praca na stojąco. Na zamówienie można kupić specjalne biurka, w których możliwe jest regulowanie wysokości, co pozwala na odciążenie kręgosłupa. Kiedy stoimy, naczynia krwionośne nie są uciskane, wszystkie organy są lepiej dotlenione, a kręgosłup unika przekrzywiania ciała i garbienia, które przecież często nam się zdarzają w pozycji siedzącej.
Jacek Jarosiński, fizjoterapeuta z Centrum Medycznego Damiana
Zadbaj o ergonomiczne stanowisko pracy
Nie garb się – od tego może boleć głowa
Przerwa w pracy? Koniecznie
Można powiedzieć, że warto poszukiwać pretekstów, aby wstać od biurka i dać wytchnienie nie tylko naszemu kręgosłupowi, ale również mięśniom i stawom. Uzupełnienie szklanki wodą, otwarcie okna w celu przewietrzenia pokoju, czy nawet odebranie telefonu podczas którego pójdziemy na krótki „spacer” po mieszkaniu to na pierwszy rzut oka bardzo prozaiczne czynności, jednak nasz kręgosłup będzie nam na pewno wdzięczny za chwilę oddechu.
Jacek Jarosiński, fizjoterapeuta Centrum Medycznego Damiana