Pandemia Covid-19 wymusiła przyspieszony tryb zapoznawania pacjentów z telemedycyną: wizyty online i rezygnacja z papierowych recept są już dobrze znane Polakom. Ten rynek jednak nadal dynamicznie się rozwija: teraz przyszedł czas na produkty do zdalnego monitorowania pacjentów. Prognozy rynkowe zapowiadają ogromny rozwój tego sektora – do 2025 r. ma on być warty ponad 117 mld dolarów.
Telemedycyna to bardzo szerokie pojęcie, a wspólną cechą wszystkich jej elementów jest idea świadczenia usług medycznych opartych o nowoczesną technologię, bez konieczności bezpośredniego kontaktu z lekarzem. To produkty medyczne opierające się na rozwiązaniach informatycznych, telekomunikacyjnych, chmurowych czy na aplikacjach.
– Telemedycyna to nie tylko e-wizyty czy dokumentacja medyczna przechowywana wirtualnie. To najnowocześniejszy obszar medycyny z ogromnym potencjałem, który nieustannie rewolucjonizuje służbę zdrowia, jaką znamy. Połykanie kapsułek z kamerką do przeprowadzenia kolonoskopii, badanie mobilnym stetoskopem czy pełnowartościowy pomiar tętna płodu, przeprowadzony w domowym zaciszu za pomocą niewielkiego urządzenia – to wszystko dostępne jest już dziś, na wyciagnięcie ręki – mówi Jacek Gnich, prezes Nestmedic S.A., firmy, która oferuje najnowocześniejszy sprzęt do przeprowadzania badania KTG w dowolnym miejscu.
Zaawansowane badania bez wychodzenia z domu
Zdalne monitorowanie pacjenta to rozwiązanie, które wymienia się wśród ogólnoświatowych trendów technologii medycznych na najbliższe lata. Według prognozy przygotowanej przez Markets&Markets, amerykańską firmę zajmującą się analizami branżowymi, globalny rynek systemów do zdalnego monitorowania pacjentów osiągnie do 2025 roku wartość ponad 117,1 mld dolarów.
– Biorąc pod uwagę to, że w 2020 roku ten sektor wyceniany był na nieco ponad 23 mld dolarów, wzrost jest oszałamiający, ale jak najbardziej realny. Wpływ na to ma między innymi coraz bardziej starzejące się społeczeństwo oraz rosnąca liczba chorych przewlekle. To naturalnie wymusza zwiększenie zakresu i intensywności opieki medycznej. Rozszerzenie będzie polegało właśnie na możliwości zdalnego monitorowania pacjenta. Korzyści płynące z takiego rozwiązania dotyczą jednak nie tylko chorych, ale także ośrodków zdrowia. Możliwości cyfrowe usprawniają działania personelu medycznego, pozwalają na skrócenie czasu oczekiwania na poradę lekarską, unikanie niepotrzebnych wizyt. To wszystko wpływa z kolei na minimalizowanie dodatkowych kosztów związanych ze stacjonarnym trybem pracy lekarza – tłumaczy Jacek Gnich.
Zdalnie, nie znaczy gorzej
Jakie są społecznie wyzwania dla wprowadzania innowacji telemedycznych w Polsce? Ekspert Nestmedic nie ma wątpliwości: wciąż nie mamy całkowitego zaufania do jakości przeprowadzanych zdalnie badań i wizyt. Ten problem nie dotyczy jedynie pacjentów, ale także lekarzy.
– Osoby starsze, które na co dzień nie obcują z technologiami w takim stopniu jak młode pokolenie, wciąż postrzegają takie rozwiązania jako niedoskonałe, a przez to mniej wartościowe niż tradycyjne. Naszą misją, jako firmy wprowadzającej innowacje medyczne na rynek, jest szeroka edukacja w tym zakresie. Zaawansowanie technologiczne, jakim dziś dysponujemy, pozwala na tworzenie wyrobów medycznych, które są równie dokładne, jak tradycyjne stacjonarne, duże maszyny do badań, dostępne jednak tylko w gabinetach czy szpitalach. O tym, że zdalne monitorowanie pacjenta jest równoważne z osobistą opieką lekarską trzeba mówić głośno, potwierdzają to badania, międzynarodowe certyfikaty, ale przede wszystkim dotychczasowe doświadczenie – mówi Jacek Gnich.
Intensywność rozwoju telemedycyny, w tym zdalnego monitorowania pacjentów zależy od przekonania do nich lekarzy. Oni z kolei wpłyną na przychylność swoich pacjentów, którym będą mogli oferować coraz więcej takich rozwiązań. Zaufanie do możliwości telemedycyny zyskały już inne kraje europejskie. Przyszedł czas na Polskę.
– Telemedycyna to nie tylko e-wizyty czy dokumentacja medyczna przechowywana wirtualnie. To najnowocześniejszy obszar medycyny z ogromnym potencjałem, który nieustannie rewolucjonizuje służbę zdrowia, jaką znamy. Połykanie kapsułek z kamerką do przeprowadzenia kolonoskopii, badanie mobilnym stetoskopem czy pełnowartościowy pomiar tętna płodu, przeprowadzony w domowym zaciszu za pomocą niewielkiego urządzenia – to wszystko dostępne jest już dziś, na wyciagnięcie ręki – mówi Jacek Gnich, prezes Nestmedic S.A., firmy, która oferuje najnowocześniejszy sprzęt do przeprowadzania badania KTG w dowolnym miejscu.
Zaawansowane badania bez wychodzenia z domu
Zdalne monitorowanie pacjenta to rozwiązanie, które wymienia się wśród ogólnoświatowych trendów technologii medycznych na najbliższe lata. Według prognozy przygotowanej przez Markets&Markets, amerykańską firmę zajmującą się analizami branżowymi, globalny rynek systemów do zdalnego monitorowania pacjentów osiągnie do 2025 roku wartość ponad 117,1 mld dolarów.
– Biorąc pod uwagę to, że w 2020 roku ten sektor wyceniany był na nieco ponad 23 mld dolarów, wzrost jest oszałamiający, ale jak najbardziej realny. Wpływ na to ma między innymi coraz bardziej starzejące się społeczeństwo oraz rosnąca liczba chorych przewlekle. To naturalnie wymusza zwiększenie zakresu i intensywności opieki medycznej. Rozszerzenie będzie polegało właśnie na możliwości zdalnego monitorowania pacjenta. Korzyści płynące z takiego rozwiązania dotyczą jednak nie tylko chorych, ale także ośrodków zdrowia. Możliwości cyfrowe usprawniają działania personelu medycznego, pozwalają na skrócenie czasu oczekiwania na poradę lekarską, unikanie niepotrzebnych wizyt. To wszystko wpływa z kolei na minimalizowanie dodatkowych kosztów związanych ze stacjonarnym trybem pracy lekarza – tłumaczy Jacek Gnich.
Zdalnie, nie znaczy gorzej
Jakie są społecznie wyzwania dla wprowadzania innowacji telemedycznych w Polsce? Ekspert Nestmedic nie ma wątpliwości: wciąż nie mamy całkowitego zaufania do jakości przeprowadzanych zdalnie badań i wizyt. Ten problem nie dotyczy jedynie pacjentów, ale także lekarzy.
– Osoby starsze, które na co dzień nie obcują z technologiami w takim stopniu jak młode pokolenie, wciąż postrzegają takie rozwiązania jako niedoskonałe, a przez to mniej wartościowe niż tradycyjne. Naszą misją, jako firmy wprowadzającej innowacje medyczne na rynek, jest szeroka edukacja w tym zakresie. Zaawansowanie technologiczne, jakim dziś dysponujemy, pozwala na tworzenie wyrobów medycznych, które są równie dokładne, jak tradycyjne stacjonarne, duże maszyny do badań, dostępne jednak tylko w gabinetach czy szpitalach. O tym, że zdalne monitorowanie pacjenta jest równoważne z osobistą opieką lekarską trzeba mówić głośno, potwierdzają to badania, międzynarodowe certyfikaty, ale przede wszystkim dotychczasowe doświadczenie – mówi Jacek Gnich.
Intensywność rozwoju telemedycyny, w tym zdalnego monitorowania pacjentów zależy od przekonania do nich lekarzy. Oni z kolei wpłyną na przychylność swoich pacjentów, którym będą mogli oferować coraz więcej takich rozwiązań. Zaufanie do możliwości telemedycyny zyskały już inne kraje europejskie. Przyszedł czas na Polskę.